Z dziejów toruńskiego nabrzeża wiślanego
Przed wiekami, zanim Toruń założono w obecnym miejscu, poruszanie się wzdłuż brzegu Wisły było bardzo utrudnione. Przez teren dzisiejszej fosy zamkowej biegła dolina, która z okolic obecnego Muzeum Etnograficznego obniżała się do Wisły.
Płynęła nią rzeczka Postolec, wypływająca z Wrzosów i Mokrego, dziś już nie istniejąca. Druga dolina, którą również spływała woda do Wisły, znajdowała się w miejscu dzisiejszego parkingu pod mostem, w okolicach Krzywej Wieży. Obiema dolinami prowadziły drogi na nadbrzeże, do miejsc przeprawy przez Wisłę. Między zamkiem a dzisiejszym „Bajem Pomorskim”, gdzie jest obecnie boisko sportowe, było bagno. Wisła dochodziła tuż do zamku, brzeg opadał w tym miejscu bardzo stromo. Mur biegnący dziś na zachód od Bramy Mostowej stoi na krawędzi dawnego koryta Wisły.
Jeszcze do XIX wieku nie było drogi, która umożliwiłaby łatwe poruszanie się wzdłuż nadbrzeża w inny sposób niż pieszo, a i to odbywało się z kłopotami. Kto tamtędy wędrował, musiał w okolicy obecnego mostu kolejowego oddalić się od Wisły i wejść w ulice św. Jakuba i Wolę Zamkową, aby obejść największe zagłębienia i zabagnienia. Zamek był więc w tamtych czasach omijany przez drogę, której częścią były dzisiejsze ulice Ciasna i Rabiańska. Następnym łukiem omijającym nadbrzeże były ulice Wielkie Garbary - Szeroka, a jeszcze dalszym ulica Szewska.
Kiedy Krzyżacy ulokowali Toruń na terenie dawnego targowiska w okolicach ulic Szczytnej i Szewskiej, wytyczyli jako główną ulicę handlową miasta Szeroką. Od niej wyprowadzili w stronę Wisły ulice Mostową, Łazienną i Żeglarską. Ponieważ na wylotach tych ulic brzeg był najwyższy, łatwo można było wznosić pomosty, dzięki czemu zaczęło się rozwijać nadbrzeże portowe. Do Torunia zaczęły zawijały statki handlowe, w XIII w. nawet morskie, płaskodenne, a przeładunek nie nastręczał trudności. Handlowano przede wszystkim drewnem, zbożem i solą. Z biegiem czasu na nadbrzeżu wyrosła stocznia, magazyny, żuraw naprzeciw Bramy Klasztornej (bardzo podobny do gdańskiego), który stał jeszcze do XVIII w. oraz łaźnia.
Podobne wybrzeże portowe przetrwało do naszych, powojennych czasów. Kiedy w XIX w. założono linię kolejową po prawej stronie Wisły, od stacji Toruń Miasto od razu poprowadzono bocznicę do portu. Jeszcze do lat 70. na nabrzeżu stały drewniane magazyny i mały żuraw elektryczny, który przeładowywał towary z barek i innych statków na wagony kolejowe. Dla usprawnienia komunikacji ruch pociągów odbywał się w nocy i mieszkańcy ul. Warszawskiej byli często budzeni, gdy wagony z niżej położonego portu wyprowadzano do dworca. Lokomotywa brała rozpęd na wysokości Bramy Mostowej, ale nie zawsze udawało się jej wdrapać na górę za pierwszym razem.
W latach 70. zrezygnowano z portowej funkcji nabrzeża i zlikwidowano linię kolejową. W tym samym czasie, przy okazji obchodów kopernikowskich, wybudowano Bulwar Filadelfijski w jego dzisiejszym kształcie, umożliwiającym samochodowy ruch przelotowy wzdłuż Wisły.
Czytaj też: