Studencki wtorek. Postaci nazywają się A ,B, C, D i E. Z trudem ze strzępów ich rozmów przerywanych co chwila milczeniem można ułożyć ich historię, a raczej tylko jej fragmenty. To dwa rozpadające się małżeństwa i jeszcze ktoś-kolejny partner, przypadkowo spotkany mężczyzna, lustrzane odbicie jednego z bohaterów, świadek zdarzeń? W tle dzieci. Dzieci, których nie ma, ale o których bez przerwy się mówi. Z powodu, których jedne związki się rozpadają, inne trwają, choć dawno powinny się rozpaść.